I tak dotarliśmy do końca warsztatów. Po czterech dniach wspólnego gotowania przyszło nam się rozstać z Malką i całą gromadą ludzi, którzy uwielbiają dobre jedzenie.
Na ostatni ogień poszła kuchnia perska. Skupiliśmy się na potrawach łatwych i szybkich do przygotowania a jednocześnie zabawiliśmy się w jam session i przygotowaliśmy potrawy z tego co zostało nam z całych warsztatów.
Tak powstały Mast-o-Khiar, KuKu-jeh Sabzi,, Naaz Khaatun, Khoresht Fesenjaan, Szirin Polov, Fereni i Morabaa-yeh Seeb. Było dużo krojenia, siekania ziół, tarcia cebuli, ugniatania czosnku. Wszystko to natomiast wchodziło pod nasze powieki i powodowało łzy…a może to perspektywa końca warsztatów wyciskała z nas takie emocje?
kuku-jah Sabzi
Niezawodnym elementem czwartkowego gotowania okazała się Sajko, która z rozbrajającą prędkością wybijała jajka do Kuku-jeh Sabzi, szczebiocząc do tego bez opamiętania. Doby humor mieliśmy więc zapewniony aż do konsumpcji. Ania J. oczywiście nie pozostawała w tyle, dzięki temu cała nasza trójka doczekała się bury od prowadzącej za niestosowne zachowanie 🙂
Malka opowiada o idelanym smaku Naaz Khaatun
Sajko i jej wdzięczność za udział w warsztatach 🙂
Fereni
Za rok kolejny Festiwal i miejmy nadzieje kolejne warsztaty 🙂 Kto nigdy nie był, tego zapraszam serdecznie.
Pamiątkowe zdjęcie: Ja, Malka, Ania J. i Sajko 🙂
Dziekuję dziewczęta było rewelacyjnie, czas wymyślić coś nowego i znów ruszyć na kulinarne podboje 🙂
2 komentarze
magdasz
2014-07/CET3931piątekEurope/Warsaw at 10:39nie napiszę kometarza z totalnej, czystej zawiści….. w przyszłym roku przeprowadzam się na Kazka na cały FKZ
Madzik
2014-07/CET2831piątekEurope/Warsaw at 12:28koniecznie 😀